Psychologia Psychotroniczna.
Kundalini joga powrót do korzeni
Co to jest kundalini joga i jak mo¿e ona pomóc Zachodowi?
Dlaczego Twoja metoda przebudzenia kundalini jest raczej chaotyczna ni¿ zbli¿ona do tradycyjnych, sterowanych metod?
Egzystencja to energia, ruch energii na tak wiele sposobów i w tylu formach. Dla ludzkiego istnienia t± energi± jest energia kundalini. Kundalini to skupiona energia ludzkiego cia³a i ludzkiej psychiki.
Energia mo¿e istnieæ jako przejawiona albo jako nieprzejawiona. Mo¿e byæ w zarodku albo pojawiæ siê w formie przejawionej. Ka¿da energia albo jest w zarodku albo jest w postaci przejawionej. Kundalini oznacza twój totalny potencja³, twoje totalne mo¿liwo¶ci, ale jest to tylko zarodek, jest to tylko potencja³. Sposoby przebudzenia kundalini s± sposobami na urzeczywistnienie twojego potencja³u.
Przede wszystkim wiêc, kundalini nie jest czym¶ niezwyk³ym. Jest to tylko energia cz³owieka jako taka. Ale zwykle funkcjonuje tylko jej czê¶æ, bardzo drobna czê¶æ. Nawet ta jej czê¶æ nie funkcjonuje harmonijnie, jest w konflikcie. I to jest cierpienie, niedola. Gdy twoja energia mo¿e funkcjonowaæ harmonijnie, odczuwasz b³ogo¶æ, a gdy jest w konflikcie, przeciwstawiona sama sobie, odczuwasz, ¿e jeste¶ w cierpieniu.
Dlaczego ca³a energia jest tylko potencja³em, nie stanem rzeczywistym? Nie trzeba jej w codziennym ¿yciu, nie jest wymagana. Tylko ta jej czê¶æ zaczyna dzia³aæ, która jest wymagana, staje wobec wyzwañ. ¯ycie codzienne nie jest dla niej wyzwaniem, przejawion± staje siê wiêc tylko bardzo drobna jej czê¶æ i ta ma³a, przejawiona czê¶æ, nie jest harmonijna, gdy¿ twoje ¿ycie codzienne nie jest zintegrowane.
Twoje potrzeby s± w konflikcie. Spo³eczeñstwo wymaga jednego, twoje instynkty wymagaj± czego¶ ca³kiem przeciwnego. Wymogi spo³eczne s± w konflikcie z wymogami osobistymi. Spo³eczeñstwo ma swoje wymagania, moralno¶æ i religia maj± swoje wymagania. Te konflikty nie pozwalaj± cz³owiekowi byæ harmonijn± ca³o¶ci±. Uczyni³y one cz³owieka fragmentarycznym.
Rano wymaga siê jednego, po po³udniu wymaga siê czego¶ innego. Twoja ¿ona wymaga czego¶ od ciebie, twoja matka wymaga czego¶ ca³kiem przeciwnego. Tak codzienne ¿ycie staje siê dla ciebie sprzecznymi ¿±daniami i drobna czê¶æ twej totalnej energii, która sta³a siê przejawion±, popada w konflikt z sam± sob±.
Jest te¿ inny konflikt. Ta czê¶æ, która sta³a siê przejawiona zawsze bêdzie w konflikcie z t± czê¶ci±, która jeszcze nie sta³a siê przejawiona. To, co rzeczywiste, zawsze bêdzie w konflikcie z³ tym, co potencjalne. To, co potencjalne, bêdzie d±¿yæ do przejawienia, za¶ to, co rzeczywiste, bêdzie je t³umiæ.
U¿ywaj±c nazewnictwa psychologicznego – nie¶wiadomo¶æ jest zawsze w konflikcie ze ¶wiadomo¶ci±. ¦wiadomo¶æ bêdzie stara³a siê ni± zaw³adn±æ, poniewa¿ zawsze zagra¿a jej przejawienie siê nie¶wiadomo¶ci. ¦wiadomo¶æ jest kontrolowana, a potencjalno¶æ, nie¶wiadomo¶æ – nie. Ze ¶wiadomo¶ci± mo¿e sobie poradzisz, za to w eksplozji nie¶wiadomo¶ci bêdziesz zagro¿ony. Nie poradzisz sobie. Taki jest ten lêk ¶wiadomo¶ci. Jest to wiêc inny konflikt, wiêkszy i g³êbszy od pierwszego – konflikt miêdzy ¶wiadomo¶ci± a nie¶wiadomo¶ci±, miêdzy energi±, która sta³a siê przejawiona, a energi±, która chce byæ przejawiona.
Te dwa rodzaje konfliktu s± przyczyn±, dla której nie jeste¶ w harmonii. A gdy nie jeste¶ w harmonii, twoja energia zwróci siê przeciw tobie samemu. Energia potrzebuje ruchu, a ruch zawsze odbywa siê od nieprzejawionego do przejawionego, od ziarna do drzewa, od ciemno¶ci do ¶wiat³a.
Ten ruch jest mo¿liwy tylko gdy nie ma t³umienia. W innym razie ten ruch, ta harmonia, zostaj± zniszczone, a twoja energia staje siê dla ciebie wrogiem. Stajesz siê domem podzielonym wbrew sobie samemu, stajesz siê t³umem. Nie jeste¶ jedno¶ci± – jeste¶ wielo¶ci±.
Taka jest sytuacja istniej±ca po¶ród ludzi. A tak nie powinno W. Dlatego jest brzydota i cierpienie. B³ogo¶æ i piêkno mog± tylko wtedy przyj¶æ, kiedy energia ¿yciowa jest w ruchu, w ruchu ³atwym, w ruchu odprê¿onym, niet³umionym, niehamowanym; zintegrowanym, nie fragmentarycznym; nie w konflikcie z sob± samym, a w jedno¶ci i organicznej ca³o¶ci. Gdy energia dochodzi do harmonijnej jedno¶ci, jest to rozumiane jako kundalini. Kundalini to tylko techniczna nazwa ca³ej energii w jedno¶ci, w ruchu, w harmonii, bez konfliktu, we wspó³dzia³aniu: komplementarnej i organicznie ca³o¶ciowej. Wtedy i tylko wtedy nastêpuje przemiana – niepowtarzalna i nieznana.
Gdy energie s± w konflikcie, chcesz siê ich pozbyæ. Poczujesz siê dobrze dopiero wtedy, gdy twoje sprzeczne sobie energie zostan± uwolnione, wyrzucone. Ale zawsze wtedy, gdy je wyrzucasz, twoja energia ¿yciowa, ¿ywotno¶æ, porusza siê do do³u, albo na zewn±trz. Ten ruch w dó³ to ruch na zewn±trz, a ruch do góry to ruch do wewn±trz. Im bardziej energie poruszaj± siê w górê, tym bardziej wstêpuj± do ¶rodka; im bardziej opadaj±, tym bardziej wychodz± na zewn±trz. Gdy wyrzucisz konfliktowe energie, poczujesz ulgê, ale to tylko przypomina rozrzucanie ¿ycia kawa³kami, czê¶ciami, fragmentami. Jest to samobójcze. Póki energia ¿yciowa nie stanie siê jedno¶ci±, harmonijna, i przep³yw skieruje siê do wewn±trz, jeste¶my samobójczy.
Gdy wyrzucisz energiê na zewn±trz, odczujesz ulgê – ta ulga musi byæ jednak chwilowa, bo ty stale jeste¶ ¼ród³em energii. Energia znów siê gromadzi i znów bêdziesz musia³ siê jej pozbyæ. To, co zwykle znamy jako przyjemno¶æ, to jedynie wyrzucenie energii bêd±cych siê w konflikcie. Przyjemno¶æ oznacza, ¿e zostajesz pozbawiony ciê¿aru. Zawsze jest negatywna, nigdy pozytywna. A b³ogo¶æ jest pozytywna. Przychodzi tylko wtedy, gdy twe energie s± dope³nione.
Gdy twoje energie nie zostaj± wyrzucone, ale maj± przep³yw do wewn±trz, gdy stajesz siê z nimi jedno¶ci± i nie jeste¶ z nimi w konflikcie, jest to ruch do wewn±trz. Ten ruch nie ma koñca. Staje siê coraz g³êbszy i g³êbszy, a im g³êbiej wchodzi, tym bardziej staje siê pe³ny b³ogo¶ci, tym bardziej ekstatyczny.
Energia mo¿e wiêc mieæ dwie mo¿liwo¶ci. Pierwsza to tylko ulga, wyrzucenie energii, które sta³y siê dla ciebie brzemieniem i których nie umiesz wykorzystaæ, z którymi nie mo¿esz byæ twórczy. Ten stan umys³u jest anty-kundalini.
Zwyczajny stan umys³u ludzi jest anty-kundalini. Energja porusza siê od centrum na obrze¿a, bo jest to kierunek, w którym ty siê poruszasz. Kundalini oznacza dok³adne tego przeciwieñstwo. Si³y, energie, poruszaj± siê od obrze¿a do centrum.
Ten ruch do wewn±trz, ruch ku ¶rodkowi, jest pe³en b³ogo¶ci a ruch na zewn±trz daje ci szczê¶cie i cierpienie. Bêdzie chwilowe szczê¶cie i trwa³e cierpienie. Szczê¶cie bêdzie przychodzi³o tylko w przerwach. Tylko wtedy, gdy masz nadziejê, tylko wtedy, masz oczekiwania, jest przerwa. Faktyczny wynik zawsze jest cierpieniem.
Szczê¶cie zawiera siê w oczekiwaniu, w nadziei, w pragnieniu, w snuciu marzen. A ty tylko tracisz brzemiê – to szczê¶cie jest totalnie negatywne. Nie ma szczê¶cia jako takiego, jest jedynie chwilowa nieobecno¶æ cierpienia. T± nieobecno¶æ przyjmuje siê za szczê¶cie.
Ci±gle tworzysz nowe energie. To rozumiane jest jako ¿ycie: zdolno¶æ do ci±g³ego tworzenia si³y ¿yciowej. Gdy ta zdolno¶æ znika, jeste¶ martwy. To paradoks: stale tworzysz energiê, a nie wiesz co z ni± zrobiæ. Gdy jest ju¿ stworzona, wyrzucasz j±, ale gdy nie zostaje stworzona, odczuwasz cierpienie, nieszczê¶cie.
Gdy si³a ¿yciowa nie zostaje stworzona, czujesz siê ¼le. A gdy jest ju¿ stworzona, znowu czujesz siê ¼le. Pierwsza choroba jest chorob± s³abo¶ci, druga choroba jest chorob± energii, która sta³a siê dla ciebie brzemieniem. Nie umiesz jej zharmonizowaæ, uczyniæ j± twórcz±, uczyniæ j± pe³n± b³ogo¶ci. Stworzy³e¶ j± – i nie wiesz co z ni± zrobiæ, wiêc po prostu j± wyrzucasz. Potem znów tworzysz wiêcej energii. Jest to absurd, ale ten absurd jest tym co zwykle nazywamy ludzkim istnieniem: ci±g³e tworzenie energii, która ci±gle staje siê brzemieniem, i której ci±gle musisz siê pozbywaæ.
Dlatego seks sta³ siê tak istotny, tak znacz±cy – gdy¿ jest to jeden z najwiêkszych sposobów na pozbawianie siê energii. Gdy spo³eczeñstwo staje siê bogate, masz wiêcej ¼róde³, poprzez które mo¿na stwarzaæ energiê. Wtedy stajesz siê bardziej seksualny, bo masz wiêcej napiêæ, które chcesz roz³adowaæ.
Energia stale jest stwarzana i wyrzucana. Gdy kto¶ jest do¶æ inteligentny, do¶æ wra¿liwy, poczuje absurdalno¶æ tej sytuacji, ca³y jej bezsens. Wtedy zaczyna odczuwaæ brak celu w ¿yciu. Czy jeste¶ tylko narzêdziem do tworzenia i wyrzucania energii? Jaki to ma sens? Jaka jest w ogóle potrzeba istnienia? Samo bycie narzêdziem, przez które tworzona jest energia i wyrzucana? Im wiêc bardziej cz³owiek jest wra¿liwy, tym bardziej odczuje bezsensowno¶æ ¿ycia takiego, jakim je znamy.
Kundalini oznacza przemianê tej absurdalnej sytuacji w sytuacjê pe³n± sensu. Nauka kundalini jest jedn± z najbardziej subtelnych nauk. Nauki fizyczne te¿ zajmuj± siê energi±, ale energi± materialn±, nie psychiczn±. Joga zajmuje siê energi± psychiczn±. Jest nauk± o metafizyce, o tym, co transcendentalne.
Podobnie jak i energia materialna, któr± zajmuje siê nauka, ta energia psychiczna mo¿e byæ twórcza lub destruktywna. Je¶li jest niewykorzystana, staje siê destruktywna; wykorzystana, staje siê twórcza. Ale mo¿e te¿ byæ wykorzystana nie-twórczo. Chc±c j± uczyniæ twórcz±, nale¿y przede wszystkim zrozumieæ, ¿e powiniene¶ urzeczywistniaæ nie tylko jak±¶ czê¶æ swego potencja³u. Gdy jedna czê¶æ zostaje urzeczywistniona, a pozosta³a, wiêksza czê¶æ twojego potencja³u, pozostaje nieurzeczywistniona, nie jest to sytuacja, która mo¿e byæ twórcza.
Ca³o¶æ musi byæ urzeczywistniona – ca³y twój potencja³ musi byæ urzeczywistniony. S± metody urzeczywistnienia tego potencja³u, uczynienia go stanem faktycznym, przebudzenia. ¦pi on, niczym w±¿. To dlatego zosta³ nazwany kundalini – moc wê¿a, ¶pi±cego wê¿a.
Je¶li widzia³e¶ ¶pi±cego wê¿a, w³a¶nie tak to wygl±da – le¿y zwiniêty, w ogóle nie ma ruchu. Ale w±¿ mo¿e stan±æ prosto na swym ogonie. Staje tak moc± swojej energii. Dlatego symbolicznie u¿ywa siê wê¿a. Twoja energia ¿yciowa równie¿ jest zwiniêta k³êbek i ¶pi. Ale mo¿e siê wyprostowaæ, mo¿e siê przebudziæ z urzeczywistnionym ca³ym swoim potencja³em. Wtedy zostaje przemieniony.
¯ycie i ¶mieræ to jedynie dwa stany energii – ¿ycie oznacza energiê funkcjonuj±c±, ¶mieræ oznacza energiê, która nie funkcjonuje. ¯ycie oznacza energiê przebudzon±, ¶mieræ oznacza energiê, która znów zapad³a w sen. Wiêc wed³ug kundalini jogi w zwyczajnym stanie jeste¶ tylko czê¶ciowo ¿ywy. Ta czê¶æ twojej energii, która sta³a siê urzeczywistniona, to twoje ¿ycie. Pozosta³a czê¶æ tak g³êboko ¶pi, ¿e wydaje siê jakby jej nie by³o.
Ale mo¿na j± przebudziæ. Jest wiele metod, z pomoc± których kundalini joga próbuje tê potencjalno¶æ uczyniæ rzeczywisto¶ci± Na przyk³ad pranayama (kontrola oddechu) jest jedn± z metod uderzania w tê ¶pi±c± energiê. Oddechem to uderzanie jest mo¿liwe, poniewa¿ oddech jest pomostem miêdzy ¿yciow± energi±, twoj± pran±, twoim pierwotnym ¼ród³em ¿ywotno¶ci, i twoj± faktyczn± egzystencj±. To jest pomost miêdzy tym, co potencjalne i tym, co rzeczywiste.
Gdy zmienisz system oddychania, zmienia siê ca³y twój system energetyczny. Gdy ¶pisz, twoje oddychanie siê zmienia. Gdy jest obudzony, twoje oddychanie siê zmienia. Gdy jeste¶ w z³o¶ci, twoje oddychanie jest inne; gdy jeste¶ w mi³o¶ci, twoje oddychanie, jest inne; gdy jeste¶ w namiêtno¶ci seksualnej, twoje oddychanie jest inne. W ka¿dym stanie umys³u jest szczególna cecha si³y ¿yciowej, st±d zmienia siê oddychanie.
W z³o¶ci, wiêcej energii potrzebujesz na peryferiach. Gdy jeste¶ w niebezpieczenstwie, gdy musisz atakowaæ lub gdy musisz siê broniæ – wiêcej energii potrzebujesz na peryferiach. Ta energia bêdzie nap³ywaæ z centrum.
Poniewa¿ w akcie seksualnym z cia³a wyrzucana jest wielka ilo¶æ energii, czujesz siê potem wyczerpany. Po z³o¶ci te¿ czujesz siê wyczerpany. Ale po chwili pe³nej mi³o¶ci nie czujesz siê wyczerpany. Czujesz siê ¶wie¿y. Po modlitwie, czujesz siê ¶wie¿y. Dlaczego sta³o siê co¶ przeciwnego? W chwili pe³nej mi³o¶ci, energia nie jest potrzebna na peryferiach, gdy¿ nie ma zagro¿enia.
Jeste¶ spokojny, odprê¿ony, dlatego energia nap³ywa do wewn±trz. Gdy energia p³ynie do wewn±trz, czujesz siê ¶wie¿y.
Po g³êbokim oddychaniu czujesz siê ¶wie¿y, bo energia p³ynie do wewn±trz. Gdy energia p³ynie do wewn±trz, czujesz siê o¿ywiony, spe³niony, odczuwasz dobre samopoczucie.
Jeszcze jedno, na co trzeba zwróciæ uwagê: gdy energia p³ynie do wewn±trz, oddech zacznie mieæ inn± charakterystykê. Bêdzie odprê¿ony, rytmiczny, harmonijny. Chwilami w ogóle nie bêdziesz go czu³ – czujesz jakby siê zatrzyma³. Staje siê tak subtelny! Energia nie jest potrzebna, wiêc oddech ustaje. W samadhi, w ekstazie, cz³owiek odczuwa, ¿e oddech zatrzyma³ siê ca³kowicie. Nie potrzeba odp³ywu energii na zewn±trz, dlatego oddech nie jest konieczny.
Poprzez pranayamê ta potencjalna energia wewn±trz ciebie jest systematycznie przebudzana. Mo¿na j± te¿ uchwyciæ astmami, pozycjami jogi, gdy¿ cia³o w ka¿dym punkcie po³±czone jest ze ¼ród³em energii. Dlatego ka¿da pozycja wywiera odpowiednie dzia³anie na ¼ród³o energii.
Pozycjê stosowan± przez Buddê nazywamy padmasan, pozycj± lotosu. Jest to jedna z tych pozycji, w których potrzeba najmniej energii. Siedz±c prosto, siedzisz taki zrównowa¿ony, ¿e stajesz siê jedno¶ci± z ziemi±. Nie ma przyci±gania grawitacyjnego. A je¶li d³onie i stopy masz w takiej pozycji, ¿e powstanie obwód zamkniêty, elektryczno¶æ ¿ycia p³yn±æ bêdzie w tym obwodzie. Pozycja Buddy jest pozycj± okr±g³±. Energia staje siê kolista, nie jest wyrzucana na zewn±trz.
Energia zawsze wychodzi na zewn±trz przez palce, d³onie lub stopy. Ale z kszta³tu okr±g³ego energia nie mo¿e wyp³ywaæ na zewn±trz. Dlatego kobiety s± bardziej odporne na choroby ni¿ mê¿czy¼ni, i dlatego ¿yj± d³u¿ej. Im okr±glejsze jest cia³o, tym mniej energii wyp³ywa na zewn±trz.
Kobiety nie s± tak wyczerpane po akcie seksualnym, bo ich narz±d seksualny jest okr±g³y i wch³aniaj±cy. Mê¿czy¼ni s± bardziej wyczerpani. W rezultacie kszta³tu ich narz±du seksualnego, wiêcej energii jest wyrzucanej na zewn±trz. Nie tylko biologicznej energii, ale i psychicznej energii.
Wszystkie punkty uj¶cia energii s± w padmasanie po³±czone, energia nie mo¿e wiêc poruszaæ siê na zewn±trz. Nogi s± skrzy¿owane, d³onie dotykaj± stóp, a stopy dotykaj± o¶rodka seksu, pozycja jest tak wyprostowana, ¿e nie ma ¿adnego przyci±gania grawitacyjnego. W tej pozycji mo¿na zupe³nie zapomnieæ o ciele gdy¿ energia ¿ycia nie wyp³ywa na zewn±trz. Oczy te¿ powinny byæ zamkniête albo pó³przymkniête, a ga³ki oczne nieruchome bo oczy te¿ s± wielkim kana³em wylotowym dla energii.
Nawet we ¶nie wyrzucasz tyle energii ruchami ga³ek ocznych. Jednym ze sposobów poznania czy cz³owiek ¶ni czy nie, jest przy³o¿enie palców do jego oczu. Je¶li siê poruszaj±, ten cz³owiek ¶ni. Przebud¼ go, a stwierdzisz, ¿e ¶ni³. Je¶li ga³ki oczne nie poruszaj siê, jest we ¶nie bez marzen sennych, sushupti. Wszelka energia zmierza do wewn±trz i nic nie wydostaje siê na zewn±trz.
Asany, pranayama – tyle jest metod, którymi energie mo¿na nak³oniæ do p³yniêcia do wewn±trz. Gdy p³yn± do wnêtrza, staj± siê jedno¶ci±, bo w centrum nie mo¿e byæ wiêcej ni¿ jedno. Dlatego im wiêcej energii zmierza do wnêtrza, tym wiêksza harmonia. Konflikty odpadaj±. W centrum nie ma konfliktu – jest organiczna jedno¶æ ca³o¶ci. To dlatego odczuwana jest b³ogo¶æ.
Jeszcze jedno – asany i pranayamy to pomoce przez cia³o, i wa¿ne, ale nie s± to jedyne pomoce fizyczne. Gdy umys³ jest w konflikcie, nie bêd± pomoc±, bo tak naprawdê cia³o i umys³ nie s± dwoma oddzielnymi strukturami – jeste¶ cia³o-umys³em. Jeste¶ psychosomatyczny, albo somato-psychiczny. O ciele mówimy jako o czym¶ jednym, o umy¶le jako o czym¶ innym, ale cia³o i umys³ s± dwoma biegunami jednej energii. Cia³o jest materialne, umys³ jest subtelny, ale to ta sama energia.
Trzeba pracowaæ z obu polarno¶ci. Dla cia³a jest hatha joga: asany, pranayama, etcetera, a dla umys³u jest raja joga i inne| jogi, które w zasadzie zajmuj± siê nastawieniami mentalnymi.
Cia³o i umys³ to jedna energia. Mo¿esz kontrolowaæ oddech bêd±c w z³o¶ci, i z³o¶æ umrze. Je¶li zdo³asz stale oddychaæ rytmicznie, z³o¶æ nie mo¿e ciê opanowaæ. Tak samo, gdy bêdziesz oddycha³ rytmicznie, namiêtno¶æ seksualna nie mo¿e tob± zaw³adn±æ. Bêdzie, ale nie stanie siê przejawiona. Nikt nie bêdzie wiedzia³, ¿e jest. Nawet ty nie bêdziesz w stanie tego stwierdziæ. Tak mo¿na t³umiæ seks, z³o¶æ mo¿na t³umiæ. Rytmicznym oddychaniem mo¿esz tak je t³umiæ, ¿e sam nie bêdziesz nawet ich ¶wiadomy. Ale ta z³o¶æ czy seks dalej istniej±. Cia³o je st³umi³o, ale one s± wewn±trz, nietkniête.
Trzeba pracowaæ z cia³em i z umys³em. Cia³o trzeba æwiczyæ metodologi± jogi, a umys³ uwa¿no¶ci±. Je¶li praktykujesz jogê, trzeba ci bêdzie wiêcej uwa¿no¶ci, bo wszystko stanie siê subtelniejsze. Kiedy jeste¶ w z³o¶ci, zwykle mo¿esz zdaæ sobie z tego sprawê, bo jest ona tak widoczna. Ale je¶li praktykujesz prana-yamê, potrzeba ci bêdzie wiêkszej uwa¿no¶ci, ostrzejszej wra¿liwo¶ci, by staæ siê ¶wiadomym z³o¶ci, bo teraz z³o¶æ stanie siê subtelniejsza. Cia³o nie wspó³pracuje z ni±, nie bêdzie wiêc w ogóle ¿adnego fizycznego jej wyrazu.
Gdy ludzie praktykuj± techniki uwa¿no¶ci równocze¶nie praktykuj±c metody jogiczne, poznaj± g³êbsze sfery uwa¿no¶ci. Je¶li nie, staj± siê ¶wiadomi tylko tego, co namacalne. Je¶li zmienisz to namacalne nie zmieniaj±c tego, co subtelne, znajdziesz siê w dylemacie. Teraz konflikt potwierdzi sw± si³ê w nowy sposób.
Joga pomaga, ale jest tylko jedn± czê¶ci±. Drug± czê¶ci± jest to, co Budda nazywa³ uwa¿no¶ci± umys³u. Praktykuj jogê, aby cia³o sta³o siê rytmiczne i wspó³dzia³a³o z twoimi wewnêtrznymi ruchami, i równocze¶nie praktykuj uwa¿no¶æ umys³u.
B±d¼ ¶wiadomy oddychania. W jodze musisz zmieniæ proces oddychania. W uwa¿no¶ci umys³u musisz byæ ¶wiadomy oddychania takiego, jakim ono jest. Po prostu b±d¼ go ¶wiadomym. Je¶li zdo³asz staæ siê ¶wiadomy oddychania, mo¿esz staæ siê ¶wiadomy procesów my¶lowych – inaczej jest to niemo¿liwe.
Kto usi³uje bezpo¶rednio staæ siê ¶wiadomy procesów my¶lowych, nie jest w stanie tego uczyniæ. Bêdzie to bardzo ¿mudne, mêcz±ce. Oddychanie jest drzwiami do umys³u. Je¶li na chwilê zatrzymasz oddychanie, my¶li te¿ ustan±. Gdy ustaje oddychanie, proces my¶lowy siê zatrzymuje. Gdy twoje my¶lenie jest chaotyczne, twoje oddychanie bêdzie chaotyczne. Oddychanie równocze¶nie odzwierciedla twoje procesy my¶lowe.
Budda mówi o anapanasati, jodze uwa¿no¶ci oddechu wchodz±cego i wychodz±cego. Mówi: “zacznij od tego." I to jest w³a¶ciwy pocz±tek. Powinno siê zaczynaæ od oddychania, nigdy od sam procesu my¶lowego. Gdy mo¿esz odczuwaæ subtelne ruchy oddechu tylko wtedy bêdziesz w stanie odczuwaæ subtelne ruchy my¶li.
Uwa¿no¶æ procesu my¶lowego zmieni jako¶æ umys³u – asany, pranayama zmieni± jako¶æ cia³a. Wtedy przyjdzie chwila, gdy cia³o i umys³ staj± siê jedno¶ci±, w ogóle bez ¿adnego konflikt. Gdy s± zsynchronizowane, nie jeste¶ ani cia³em, ani umys³em. Po raz pierwszy poznajesz siebie jako Ja¼ñ. Wykraczasz ponad.
Wykroczyæ ponad mo¿na tylko wtedy, gdy nie ma konfliktu. W tej chwili harmonii, gdy cia³o i umys³ s± jedno¶ci±, gdy ma konfliktu, wykraczasz ponad jedno i drugie. Nie jeste¶ a jednym, ani drugim. Teraz w pewnym sensie jeste¶ niczym, nie-czym¶ – jeste¶ sam± ¶wiadomo¶ci±. Nie ¶wiadomo¶ci± czego¶ a sam± uwa¿no¶ci±.
Ta uwa¿no¶æ bez bycia ¶wiadomym czegokolwiek, ta ¶wiadomo¶æ bez bycia ¶wiadomym czegokolwiek, jest chwil± eksplozji. Twe potencjalne mo¿liwo¶ci staj± siê rzeczywisto¶ci±. Eksplodujesz w now± rzeczywisto¶æ – to, co ostateczne. T± ostateczno¶ci± zajmuj± siê wszystkie religie.
Jest wiele sposobów na dotarcie do tej ostateczno¶ci. Mo¿na mówiæ o kundalini albo nie, nie jest to istotne. Kundalini to tylko s³owo. Mo¿esz u¿yæ innego s³owa. Ale to, co jest sensem s³owa “kundalini", musi w taki czy inny sposób istnieæ jako nap³yw energii do wewn±trz.
Ten nap³yw do wewn±trz to jedyna rewolucja, jedyna wolno¶æ.; Inaczej stale bêdziesz tworzy³ wiêcej piekie³, bo im bardziej wychodzisz na zewn±trz, tym bardziej oddalasz siê od siebie, a im bardziej oddalasz siê od siebie, tym bardziej jeste¶ chory i nie masz lekko¶ci.
Kundalini jest pierwotnym ¼ród³em wszelkiego ¿ycia, ale ty jeste¶ od niego odciêty na tyle sposobów. I stajesz siê kim¶ stoj±cym poza samym sob±, i nie wiesz jak wróciæ do domu. Nauka jogi jest tym powrotem do domu. Je¶li chodzi o przemianê cz³owieka, kundalini joga jest najsubtelniejsz± z nauk.
Pytasz dlaczego tradycyjne metody s± systematyczne, a moja metoda jest chaotyczna. Tradycyjne metody s± systematyczne, bo dawniej inni byli ludzie, ludzie, dla których je opracowywano. Cz³owiek wspó³czesny jest bardzo nowym zjawiskiem. ¯adnej tradycyjnej metody nie mo¿na stosowaæ dok³adnie tak±, jaka jest, ]30 cz³owiek wspó³czesny nigdy dot±d nie istnia³. W pewnej mierze wszystkie tradycyjne metody sta³y siê wiêc bezu¿yteczne.
Na przyk³ad cia³o – bardzo siê zmieni³o. Nie jest teraz takie naturalne, jak by³o w czasach, gdy Patanjali opracowywa³ swój system jogi. Jest ca³kiem inne. Jest tak zatrute, ¿e ¿adna tradycyjna metoda nie mo¿e byæ pomocna.
W przesz³o¶ci medycyny nie dopuszczano do joginów praktykuj±cych hatha jogê, w ogóle nie dopuszczano, bo zmiany chemiczne nie tylko utrudni³yby metody, ale by³yby te¿ szkodliwe. Ale teraz ca³a atmosfera jest sztuczna, powietrze, woda, spo³eczeñstwo, warunki ¿ycia. Nic nie jest naturalne. Rodzisz siê w sztuczno¶ci – rozwijasz siê w niej. Dlatego dzi¶ tradycyjne metody oka¿± siê szkodliwe. Musz± byæ zmieniane w zale¿no¶ci od wspó³czesnych warunków.
Jeszcze jedno: charakterystyka umys³u zmieni³a siê zasadniczo. W czasach Patanjaliego mózg nie by³ centrum osobowo¶ci cz³owieka, by³o nim serce. A wcze¶niej nawet serce nim nie by³o. By³o ono jeszcze ni¿ej, blisko pêpka. Hatha joga opracowa³a metody u¿yteczne, znacz±ce, dla kogo¶, u kogo pêpek by³ centrum osobowo¶ci. Potem serce sta³o siê centrum. Dopiero wtedy mo¿na by³o stosowaæ jogê bhakti. Bhakti joga rozwinê³a siê w ¶redniowieczu, gdy¿ to wtedy centrum osobowo¶ci zmieni³o siê z pêpka na serce.
Metoda musi zmieniaæ siê zale¿nie od osoby, dla której jest przeznaczona. Teraz nawet bhakti joga jest nieistotna. Centrum przesunê³o siê jeszcze dalej od pêpka. Teraz mózg jest centrum. Dlatego nauki takie, jak Krishnamurtiego, zyskuj± zwolenników. ¯adnej metody nie trzeba, ¿adnej techniki nie trzeba – tylko zrozumienia. Ale gdy jest to tylko werbalne zrozumienie, tylko intelektualne – nic siê nie zmienia, nic nie ulega przemianie. Znów staje siê to gromadzeniem wiedzy.
U¿ywam raczej chaotycznych metod ni¿ systematycznych, bo metoda chaotyczna bardzo pomaga w zepchniêciu centrum z mózgu w dó³. ¯adn± systematyczn± metod± nie mo¿na tego centrum zepchn±æ w dó³, bo systematyczno¶æ jest tworem mózgu. Met systematyczna wzmocni mózg, da mu wiêcej energii.
Dziêki metodom chaotycznym mózg zostaje zneutralizowany. Nie ma nic do robienia. Ta metoda jest tak chaotyczna, ¿e centrum automatycznie spychane jest z mózgu do serca. Je¿eli bêdziesz robiæ moj± metodê medytacji dynamicznej ¿ywio³owo, nie systematycznie, chaotycznie, twoje centrum przemie¶ci siê do serca. Wtedy nast±pi katharsis. Katharsis jest potrzebne, bo serce jest tak st³umione dzia³aniem mózgu. Mózg tak bardzo zaw³adn±³ istnieniem, ¿e zaw³adn±³ tob±. Nie ma miejsca dla serca, dlatego têsknoty serca s± t³umione. Nigdy nie ¶mia³e¶ siê z g³êbi serca, nigdy nie ¿y³e¶ z g³êbi serca, nic nie robi³e¶ z g³êbi serca. Mózg zawsze wkracza aby systematyzowaæ, aby czyniæ wszystko matematycznym, i serce jest t³umione.
Dlatego metody chaotycznej potrzeba przede wszystkim po to by zepchn±æ centrum ¶wiadomo¶ci z mózgu do serca. Wtedy dla zrzucenia brzemienia z serca, dla zrzucenia st³umieñ, dla otwart¶ci serca, potrzeba katharsis. Gdy serce staje siê lekkie i bez ciê¿aru, centrum ¶wiadomo¶ci spychane jest jeszcze ni¿ej: dochodzi do pêpka. Pêpek jest ¼ród³em witalno¶ci, pierwotnym ¼ród³em, z którego wszystko inne pochodzi – cia³o i umys³ i wszystko.
Stosujê metodê chaotyczn± bardzo ¶wiadomie. Systematyczna metodyka teraz nie pomo¿e, bo mózg u¿yje j± jako w³asne narzêdzie. Samo ¶piewanie bhajanów te¿ teraz nie pomo¿e, bo serce i tak jest obci±¿one, ¿e nie mo¿e rozkwitn±æ w autentycznym ¶piewie. ¦piew mo¿e byæ dla niego tylko ucieczk±, modlitwa mo¿e byæ dla niego tylko ucieczk±. Serce nie mo¿e rozkwitn±æ w modlitwie, tak bardzo obci±¿one jest st³umieniami. Nie spotka³em jeszcze cz³owieka, który móg³by wej¶æ g³êboko w autentyczn± modlitwê. Modlitwa jest niemo¿liwa, bo sama mi³o¶æ sta³a siê niemo¿liwa.
¦wiadomo¶æ trzeba zepchn±æ w dó³ – do ¼ród³a, do korzeni. Tylko wtedy zaistnieje mo¿liwo¶æ przemiany. Dlatego u¿ywam chaotycznych metod do zepchniêcia ¶wiadomo¶ci z mózgu w dó³.
Zawsze, gdy jeste¶ w chaosie, mózg przestaje funkcjonowaæ. Na przyk³ad gdy prowadzisz samochód i nagle kto¶ wbiega przed ciebie, i reagujesz tak nagle, ¿e nie mo¿e to byæ dzie³em mózgu.
Mózg potrzebuje czasu. My¶li co ma zrobiæ, czego nie robiæ. Dlatego zawsze, gdy mo¿e nast±piæ wypadek i wciskasz hamulec, odczuwasz doznania w okolicy pêpka, jakby to ¿o³±dek reagowa³. Wskutek tego wypadku ¶wiadomo¶æ jest spychana do pêpka. Gdyby ten wypadek mo¿na by³o wcze¶niej przewidzieæ, mózg móg³by sobie z nim poradziæ – ale gdy jeste¶ w wypadku, dzieje siê co¶ nieznanego. Wtedy zauwa¿asz, ¿e twoja ¶wiadomo¶æ przenios³a siê do pêpka.
Gdy zapytasz mnicha Zenu “Sk±d my¶lisz?" po³o¿y rêce na ¿o³±dku. Gdy ludzie Zachodu pierwszy raz spotkali japoñskich mnichów, nie mogli zrozumieæ. “Co za bzdury! Jak mo¿na my¶leæ z ¿o³±dka?" A odpowied¼ Zenu jest bardzo znacz±ca. ¦wiadomo¶æ mo¿e wykorzystaæ ka¿dy o¶rodek cia³a, a o¶rodkiem, który jest najbli¿szy pierwotnemu ¼ród³u, jest pêpek. Mózg jest najbardziej oddalony od tego pierwotnego ¼ród³a, dlatego gdy energia ¿yciowa porusza siê na zewn±trz, to mózg staje siê centrum ¶wiadomo¶ci. A gdy energia ¿yciowa porusza siê do wewn±trz, tym centrum w koñcu staje siê pêpek.
Metody chaotyczne potrzebne s± do zepchniêcia ¶wiadomo¶ci do jej korzeni, gdy¿ przemiana mo¿liwa jest tylko od korzeni. Je¶li tak nie jest, bêdziesz ci±gle werbalizowa³ i przemiany nie bêdzie. Wiedzieæ co jest s³uszne nie wystarcza. Musisz dokonaæ przemiany korzeni – inaczej siê nie zmienisz.
Je¿eli kto¶ wie, co jest s³uszne i nie mo¿e nic z tym zrobiæ, staje siê po dwakroæ napiêty. Rozumie, ale nic nie mo¿e zrobiæ. Rozumienie ma sens tylko wtedy, gdy pochodzi z pêpka, z korzeni. Je¿eli rozumiesz z mózgu, nie dzia³a to przemieniaj±co.
Mózgiem nie mo¿na poznaæ ostatecznego, gdy¿ funkcjonuj±c poprzez mózg jeste¶ w konflikcie z korzeniami, z których przyszed³e¶. Twoim problemem jest to, ¿e odszed³e¶ od pêpka. Przyszed³e¶ z pêpka i umrzesz przez niego. Cz³owiek musi wróciæ do korzeni. Ale ten powrót jest trudny, ¿mudny.
Kundalini joga zajmuje siê energi± ¿ycia i jej przep³ywem do wewn±trz. Zajmuje siê technikami, celem których jest doprowadzenie cia³a i umys³u do punktu, w którym mo¿liwa jest transcendencja. Potem wszystko siê zmienia. Cia³o jest inne, umys³ jest inny, ¿ycie jest inne. Jest to po prostu ¿ycie.
Wóz ci±gniêty przez wo³y jest przydatny, ale nie potrzeba ju¿. Teraz prowadzisz samochód, nie mo¿esz wiêc stosowaæ techniki, któr± u¿ywano dla wozu ci±gniêtego przez wo³y. By³a potrzebna dla tego wozu, ale dla samochodu jest bezu¿yteczna.
Tradycyjne metody wywieraj± wp³yw, bo s± tak dawne i tylu ludzi dziêki nim dost±pi³o w przesz³o¶ci. Mog± staæ siê dla nas bezu¿yteczne, ale nie by³y bezu¿yteczne dla Buddy, Mahavira, Patanjaliego czy Krishny. Mia³y sens, by³y pomoc±. Stare metody mog± nie mieæ teraz znaczenia, ale poniewa¿ to Budda w przesz³o¶ci dost±pi³ dziêki nim, wywo³uj± odd¼wiêk. Tradycjonali¶ci czuj±: “Skoro dziêki tym metodom dost±pi³ Budda, czemu nie ja? Ale my dzi¶ jeste¶my w zupe³nie innej sytuacji: zmieni³a siê ca³a atmosfera, ca³a sfera my¶li. Ka¿da metoda jest organiczna pewn± sytuacj±, z pewnym umys³em, z pewnym cz³owiekiem.
Przeciwnym ekstremum jest Krishnamurti. Odrzuca wszelkie metody. Ale by to uczyniæ, musi odrzuciæ Buddê. To druga strona tej samej monety. Odrzucaj±c metody, musisz odrzuciæ i Buddê, je¶li nie odrzucasz Buddy, nie mo¿esz odrzucaæ jego metod.
To s± skrajno¶ci. Skrajno¶ci zawsze s± b³êdne. Nie mo¿esz przeczyæ czemu¶, co jest fa³szywe, podchodz±c do tego z przeciwnej skrajno¶ci, bo przeciwna skrajno¶æ te¿ bêdzie fa³szem. Prawda le¿y zawsze dok³adnie po¶rodku. Dlatego dla mnie fakt, ¿e starej metody nie dzia³aj± nie znaczy, ¿e ¿adna metoda nie jest przydatna. Znaczy tylko tyle, ¿e trzeba zmieniæ metody jako takie.
Nawet nie-metoda jest metod±. Mo¿liwe, ¿e dla kogo¶ tylko nie-metoda bêdzie metod±. Metoda zawsze jest prawdziwa wobec danej osoby, nigdy nie jest ogólna. Gdy prawdy s± uogólnianej staj± siê fa³szem. Dlatego zawsze wtedy, gdy co¶ ma byæ wykorzystane albo co¶ ma byæ powiedziane, zawsze odnosi siê to do okre¶lonego cz³owieka – do jego uwagi, do jego umys³u, do niego i nikogo innego.
To te¿ sta³o siê teraz utrudnieniem. Dawniej zawsze miêdzy nauczycielem i uczniem panowa³a relacja jeden do jednego. By³a to osobista relacja i osobiste porozumienie.
Dzisiaj zawsze jest to bezosobowe. Trzeba mówiæ do t³umu, trzeba wiêc uogólniaæ. Ale prawdy uogólnione staj± siê fa³szem. Co¶ ma znaczenie tylko dla jednego okre¶lonego cz³owieka.
Co dzieñ stajê wobec tej trudno¶ci. Je¶li przyjdziesz do mnie i spytasz o co¶, odpowiem tobie, nikomu innemu. Innym razem kto¶ inny zapyta mnie o co¶, a ja odpowiem jemu i nikomu innemu. Te dwie odpowiedzi mog± byæ nawet sprzeczne ze sob±, bo osoby, które pyta³y, mog± byæ sobie sprzeczne. Je¿eli wiêc mam ci pomóc, muszê mówiæ konkretnie do ciebie. A je¶li mam mówiæ konkretnie do ka¿dego pojedynczego cz³owieka, muszê mówiæ wiele rzeczy, które s± ze sob± sprzeczne.
Ka¿dy, kto mówi ogólnikami, mo¿e byæ spójny i systematyczny, a wtedy prawda staje siê fa³szywa, bo ka¿de stwierdzenie, które jest prawdziwe, musi odnosiæ siê do danego cz³owieka. Jasne -prawda jest wieczna, nigdy nie jest nowa; nigdy nie jest stara, ale prawda to urzeczywistnienie, kres. ¦rodki zawsze odnosz± siê, albo siê nie odnosz±, do danej osoby, do danego umys³u, do danego nastawienia.
Tak, jak ja widzê tê sytuacjê, cz³owiek wspó³czesny zmieni³ siê tak bardzo, ¿e potrzebuje nowych metod, nowych technik. Chaotyczne metody s± pomoc± dla wspó³czesnego umys³u, gdy¿ wspó³czesny umys³ sam jest chaotyczny. Ten chaos, buntowniczo¶æ wspó³czesnego cz³owieka, s± w rzeczywisto¶ci buntem czego¶ innego – cia³a przeciw umys³owi i przeciw jego st³umieniem. Je¶li mamy mówiæ o tym w kategoriach jogi, mo¿emy stwierdziæ, ¿e jest to bunt o¶rodka serca i o¶rodka pêpka przeciw mózgowi.
Te o¶rodki s± przeciwne mózgowi, gdy¿ mózg obj±³ monopol nad ca³ym terenem ludzkiej duszy. Nie mo¿na tego d³u¿ej tolerowaæ. Dlatego uniwersytety sta³y siê o¶rodkami buntu. Nie jest to przypadkowe. Je¿eli pomy¶limy o ca³ym spo³eczeñstwie jako o organicznej ca³o¶ci, uniwersytet jest g³ow±, mózgiem.
Z racji swej buntowniczo¶ci, dzisiejszy umys³ musi byæ wyrozumia³y dla metod lu¼nych i chaotycznych. Medytacja dynamiczna pomo¿e w odsuniêciu centrum ¶wiadomo¶ci dalej od mózgu. Wtedy cz³owiek j± stosuj±cy nie bêdzie buntowniczy, bo przyczyna buntowniczo¶ci zosta³a zaspokojona. Bêdzie w stanie spokoju.
Dlatego dla mnie medytacja jest nie tylko zbawieniem dla pojedynczego cz³owieka, przemian± dla pojedynczego cz³owieka, ale mo¿e tak¿e stanowiæ pod³o¿e do przemiany ca³ego spo³eczenstwa, cz³owieka jako takiego. Cz³owiek albo pope³ni samobójstwo, albo bêdzie musia³ dokonaæ przemiany swej energii.
Offline